Z braku pomysłu na życie - w tym obiad - stwierdziłem,
że zrobię sobie do żarcia kaszę gryczaną z warzywami.
Mięsa nie robiłem, mimo tego, że jakieś marne
groszę by się znalazło,
by je zdobyć - po prostu byłem zbyt leniwy, by je
kupić.
Wstawiłem warzywa. Parę minut później kaszę. I
wtedy właśnie stwierdziłem,
że dorzucę jeszcze bulion do tych pierwszych i zrobię sobie zupę.
Taką prostą, najprostszą na świecie. Prawdę mówiąc to ubogą.
Bo kostka - jakby nie patrzeć - warzywna, nawet obok mięsa nie stała.
że dorzucę jeszcze bulion do tych pierwszych i zrobię sobie zupę.
Taką prostą, najprostszą na świecie. Prawdę mówiąc to ubogą.
Bo kostka - jakby nie patrzeć - warzywna, nawet obok mięsa nie stała.
Ale skoro sam bulion to już zupa, to 7 warzyw
w nim pływających,
można z czystym sumieniem nazwać daniem godnym szefa kuchni.
A już na pewno takiego ze studenckim budżetem.
można z czystym sumieniem nazwać daniem godnym szefa kuchni.
A już na pewno takiego ze studenckim budżetem.
Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Zgodnie z
instrukcją z torebki do warzyw - okazuje się, że jest jednak jakiś sens w jej
drukowaniu - dodałem też liść laurowy i ziele angielskie.
Po chwili - ocknienie. "Tak właściwie to po
ch*j mi ta kasza?"
Okazało się, że dodanie dwóch kostek
bulionowych do litra wody
- gdy wcześniej soliło się warzywa - było błędem.
Dużym błędem.
Szczerze pisząc, nie znalazłem jeszcze
takiej ilości wody, by jednocześnie czuć bulion
i nie czuć, że stworzone przeze
mnie danie jest za słone.
Wniosek? Złotego środka nie znaleziono.
Tymczasem kasza wyjęta i gotowa na
cokolwiek-z-nią-zrobienie, czeka sobie w kuchni.
Na lepsze jutro, czy ch*j tam wie na co.
Podobnie jest z moją nauką do kolosa - notatki
leżą na łóżku, ale po ch*j, to nie wiem.
mówiłam Ci, wrzucasz surowego ziemniaka do zupy i wyciąga on sól z przesolonej potrawy :D
OdpowiedzUsuńHaha, zapamiętam! :D
UsuńAle zacznijmy od tego, że najpierw trzeba go mieć...
No i jeśli zdarzy mi się kolejny raz wpaść na pomysł, by ogarnąć sobie zupę z niczego, to 5 razy się zastanowię, zanim znów zacznę ją robić ;P
Niezłe perypetie, chyba cebula też wyciąga sól, to na wypadek braku ziemniaka.
OdpowiedzUsuń