Chyba się starzeję. Albo mam tak bardzo
wywalone. Sam już nie wiem.
Wracałem sobie ostatnio
pociągiem w wagonie bezprzedziałowym, z Warszawy.
Jechała nim także
30-parolatka - Matka Polka, razem ze swoją mamą - Babcią Polką.
Ta pierwsza
była w posiadaniu dzieci. Sztuk 3.
Pierwsze - na oko 6 lat, kolejne - zapewne 3, ostatnie nie przekraczało 2-go roku życia.
Mimo iż te dwie ostatnie istoty łącznie swoim wiekiem zapewne nie przewyższały wieku tego pierwszego, to jeśli chodzi o głośność wydawanych przez siebie wszelkiej maści odgłosów,
to starsze dziecię musiało dać za wygraną pozostałej dwójce…
Zajmowali 5 miejsc. Tak, te 5 pierwszych miejsc przede mną. W tym jedno usytuowane po skosie.
Pierwsze - na oko 6 lat, kolejne - zapewne 3, ostatnie nie przekraczało 2-go roku życia.
Mimo iż te dwie ostatnie istoty łącznie swoim wiekiem zapewne nie przewyższały wieku tego pierwszego, to jeśli chodzi o głośność wydawanych przez siebie wszelkiej maści odgłosów,
to starsze dziecię musiało dać za wygraną pozostałej dwójce…
Zajmowali 5 miejsc. Tak, te 5 pierwszych miejsc przede mną. W tym jedno usytuowane po skosie.
Nie
zwróciłem jej uwagi, chociaż mogłem. Cały wagon mógł. Przyznam, że starała się
jak mogła, by uciszyć te bachory. Ale starania swoje - dzieci swoje.
Z jednej
strony chciałem ją zrozumieć, bo i po co się sadzić do kobiety, skoro widać, że
stara się jak tylko może. Z drugiej - zamknąłem oczy i słuchając bajki
dzieciaka nr 1, starałem się wczuć w klimat, kiedy to zasypiam w domu przy
włączonym telewizorze...
Witaj,
OdpowiedzUsuńTwój blog poleciła mi Ada, więc wstąpiłam. Trochę się obśmiałam. Sama jestem mamą i zrozumiałam, że można od dzieci wymagać, żeby zachowywały się, jak dorośli. Tylko po co? Czy to byłoby normalne, że takie małe bąble siedziałyby grzecznie i cichutko rozmawiały albo zgodnie potakiwały, gdy się do nich mówi?
Myślę, że takie uciszenie mogło przynosić wręcz odwrotny skutek, może lepiej byłoby dzieciom coś zaoferować w trakcie podróży, żeby się nie nudziły i to przyniosło by pożądany efekt(piszę może, bo każda sytuacja jest inna).
Co do stwierdzenia "chyba się starzeję", to nie sądzę :)
Pozdrawiam
Ela