sobota, 11 czerwca 2016

Ogłaszam Dzień Introwertyka.

Czasami są takie dni, że nawet ekstrawertycy potrzebują odsapnąć.
Czasami są takie dni, że i oni mają wszystkiego dosyć,
a ostatnie o czym myślą, to kontakty międzyludzkie.
Najlepiej zalęgliby się w swoich 4 ścianach i nie wytykali z nich nosa.
Czyli jak stwierdził mój współlokator - zachowują się co najmniej dziwnie.

Zazwyczaj taki stan towarzyszy ekstrawertykom po egzaminach/grubych imprezach.
I jest to stan całkowicie ulotny, bo przecież cisza i spokój,
ogólniej pisząc - szeroko rozumiana nuda - ekstrawertyka męczy.
Dzisiaj jestem po imprezie. Spontanicznie przeniesionej
- gdzieżby indziej! - w progi ekstrawertyka.
Niby wszystko w normie, ale coś jednak jest nie tak...
Baterie jakieś nienaładowane - chociaż po imprezie prawie śladu na podłodze i parapetach nie ma. Ba! Nawet spotkanie ze znajomą odhaczone.

Ale by dołączyć do grilla organizowanego przez współlokatora - gdzie rzecz jasna stwierdzono obecność znajomych ekstrawertyka - nadal chęci jakoś brak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz